Nawet najlepsze auta mogą zastrajkować na mrozie. Skutecznym zabezpieczeniem przed taką sytuacją jest booster. Dzięki niewielkim gabarytom bez problemu można wozić go w bagażniku, a nawet w schowku. Naładowany do pełna utrzymuje swoją gotowość nawet kilka miesięcy i w sytuacji podbramkowej może okazać się prawdziwym wybawieniem z kłopotów.
Starsze samochody miewają problemy z rozruchem podczas mrozów, ponieważ są już wyeksploatowane. Nowsze – również czasami nie zapalają zimą, ponieważ są tak naszpikowane elektroniką, że nawet kiedy są zaparkowana potrafią rozładować akumulator. W każdym przypadku skutecznym rozwiązaniem zimowych problemów okazuje się booster. Najlepiej taki nowoczesny i automatyczny jak NOCO, który działa w trybie całkowicie „inteligentnym” chroniąc instalację samochodową przed uszkodzeniem. Dobre boostery są zabezpieczone nawet przed omyłkowym, odwrotnym podpięciem przewodów, co wbrew pozorom zdarza się nawet mechanikom.
NOCO – pomocnik uniwersalny
Poszczególne wersje boosterów NOCO różnią się natężeniem prądu w momencie rozruchu akumulatora, ale już podstawowe modele w zupełności wystarczają do tego, aby uruchomić większość samochodów osobowych jeżdżących po naszych drogach. Żeby jeszcze bardziej ułatwić obsługę, NOCO podaje na opakowaniach pojemności silników benzynowych/wysokoprężnych, z którymi radzi sobie dany model. Nie trzeba się zatem absolutnie znać na elektryce.
Najlepiej sprzedający się model na polskim rynku – GB40 obsługuje silniki benzynowe o pojemności do 6 litrów oraz diesle o pojemności do 3 litrów. Nieco droższy, ale również popularny model GBX45 obsługuje silniki o pojemnościach do 6.5 l (benzyna) i 4.0 l (diesel). NOCO oferuje jeszcze mocniejsze boostery, ale one są kupowane głównie przez profesjonalistów (mechanicy, operatorzy maszyn budowlanych itp.).
Zawsze da radę
Wiele osób zadaje sobie pytanie: a co, jeśli naładowany booster będzie leżał w bagażniku kilka miesięcy i również się rozładuje? Boostery NOCO mogą pozostawać w stanie naładowania w zależności od warunków pogodowych od kilku miesięcy do nawet roku. Istnieje duża szansa, że przy polskich, dość łagodnych mrozach booster wytrzyma naładowany przez okres całej zimy. Stosowana w bosterach NOCO technologia UltraSafe 2.0 efektywniej zarządza wydajnością cieplną (temperatura robocza od -20 do 50 st. C) i zabezpiecza żywotność wbudowanej baterii przed degradacją techniczną.
Bardzo ważne jest również to, że częściowe rozładowanie boostera ogranicza jedynie liczbę cykli uruchamiania silnika. Można zatem założyć, że w pełni naładowany booster w zależności od modelu i sposobu wykorzystania wykona 20 do 80 cykli, a taki trochę rozładowany – np. od 2 do 20 cykli, co też daje dużą szansę na uruchomienie silnika. Pamiętajmy, że czasem wystarczy nawet jeden cykl!
Ładowanie w podróży
Boostery można ładować nie tylko w domu, czy w garażu z gniazdka, ale również z samochodowego gniazda zapalniczki. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie, aby podczas podróży w góry wziąć booster do kabiny i profilaktycznie podładować – nawet godzina czy dwie jazdy z ładowaniem to dla boostera naprawdę dużo.
Ładowanie na szybko
W sytuacji awaryjnej, można postąpić jeszcze inaczej. Jeśli np. potrzebujemy wracać z hotelu, samochód nie zapala, a booster jest rozładowany, można przecież booster dość szybko podładować właśnie w hotelu. Normalnie boostery NOCO potrzebują około godziny do pełnego naładowania (w przypadku topowych modeli ten czas może być nieco dłuższy). W sytuacji awaryjnej wystarczy wpiąć booster NOCO do gniazdka na kilka-kilkanaście minut, aby nadawał się do użytku i zagwarantował od jednego do kilku cykli rozruchu.
„Wielu kierowców ceni sobie wszelkie działania profilaktyczne, które mogą zaprocentować w sytuacji awaryjnej. Niektórzy wożą w bagażniku podstawowy zestaw narzędzi, opaski samozaciskowe, linkę do holowania czy latarkę. W tym kontekście warto pomyśleć także o boosterze. To jednorazowy wydatek ma urządzenie, które będzie służyć przez wiele lat. Nowoczesne akumulatory stosowane w boosterach NOCO nie degradują się zbyt szybko, więc najprawdopodobniej jeden booster będzie jeździł z nami w kolejno zmienianych samochodach” – mówi Sławomir Gosławski z NOCO.